Aglomeracja drohobycka – zabytki, wiatraki i przemysł naftowy

Drohobycz razem z pobliskim Truskawcem to perełki turystyczne w obwodzie lwowskim. Nawet w czasie pełnoskalowej inwazji rosyjskiej tu tętni życie a ulice miast są wysprzątane i tętnią życiem. W kawiarniach tłumią się miejscowi mieszkańcy, poniekąd można spotkać Polaków i mieszkańców innych państw, którzy przybyli tu raczej nie w celach turystycznych a jako pracownicy różnych zagranicznych misji pomocowych.

Drohobycka hromada składa się obecnie z kilkudziesięciu miejscowości, łącznie blisko 120 tys. mieszkańców. Oprócz miasta Drohobycza są to także Stebnik, Nahujewicze, Ryhtycze i Bronica. Po tym jak zaczęła się pełnoskalowa wojna, do Drohobycza napłynęła duża ilość uciekinierów ze wschodu. Obecnie mieszka ich tutaj ponad 5 tysięcy.

Samo miasto Drohobycz położone jest w odległości 75 kilometrów od Lwowa. Kiedyś stolica soli, potem rejon złóż ropy naftowej. Chociaż ostatnie bardziej dotyczy Borysławia ale Drohobycz jako miasto rozwinięte stał się centrum koncentracji polskiego, niemieckiego i włoskiego biznesu.

W Drohobyczu dziwem zachowała się monumentalna synagoga, uchodząca za największą w Europie. Mieszkał tu Bruno Schulz. Bardzo oryginalnie w Drohobyczu wygląda stary rynek z pięknym ratuszem, który pomimo niewielu oryginalnych kamienic jest świetnie odrestaurowany.

W okolicach rynku można zobaczyć wieżę obronną stanowiąca pozostałości systemu obronnego miasta. Obok znajduje się kościół katolicki z tablicami pamiątkowymi na cześć urodzin Adama Mickiewicza. Przed kościołem pomnik Jana Pawła II.

Innymi ciekawymi obiektami znajdującymi się kilkaset metrów od rynku są cerkiew Piotra i Pawła oraz położona obok uczelnia. W obiekcie tym w okresie istnienia Związku Radzieckiego znajdowała się siedziba NKWD i KGB – zamordowano tam kilka tysięcy osób.

Drohobycz wspaniale prezentuje także architekturę II RP. Oprócz „austriackich” kamienic i gmachów można zobaczyć ciekawe domy piętrowe z końca lat 30-ch XX wieku, pozostałości herbów polskiego ziemiaństwa i usłyszeć na codzień „Hrystos Woskres”. Miejscowi mieszkańcy w taki sposób witają się między sobą i chętnie zapraszają przypadkowego turystę by spróbował „paski” domowej roboty.

Redakcja, 10 maja 2024 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *