3 kwietnia nowy kierownik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Walentyn Naływajczenko poinformował o przebiegu dochodzenia dotyczącego morderstwa ponad 100 osób na kijowskim Majdanie w okresie styczeń-luty bieżącego roku.
Ze słów Naływajczenki wynika, że Dom Związkowców został podpalony przez samych protestujących, żeby uniknąć przejęcia budynku przez 108 funkcjonariuszy „Alfy”, którzy wylądowali na jego dachu 18 lutego. 19 lutego na ulicy Kościelnej i Chreszczatyk 7/11 do protestujących strzelało 7 oficerów „Alfy”. Dzień później ówczesna SBU umieściła swoich snajperów także w Administracji Prezydenta.
Niezidentyfikowane osoby z żółtymi opaskami na rękawach okazały się milicjantami z Berkutu – specjalnej jednostki, tak zwanej „czarnej roty”.
Walentyn Naływajczenko na podstawie dokumentów SBU, sprowadzonych z Symferopola dokąd wywiozło je poprzednie kierownictwo resortu, powiedział także, że specjalna „antyterrorystyczna” akcja rozpoczęła się w Kijowie 18 lutego o 23.00 i była koordynowana przez byłego ministra spraw wewnętrznych Zacharczenkę i Janukowicza.
Sensacyjną okazała się informacja o udziale w „oczyszczeniu” Majdanu 26 funkcjonariuszy rosyjskiej FSB, którzy przybyli na Ukrainie w połowie stycznia i stacjonowali na jednym z poligonów SBU w pobliżu stolicy. Zacharczenko i były kierownik SBU Jakimenko osobiście się z nimi spotykali. Już został skierowany odpowiedni wniosek do Rosji o potwierdzeniu obecności ich agentów na terytorium Ukrainy.
Redakcja, bwp
Leave a Reply