Już od kilku lat poeta Jarosław Iwaszkiewicz jest patronem nauczycieli języka polskiego obwodu Winnickiego.
Jarosław Iwaszkiewicz urodził się 20 lutego 1894 roku w Kalniku kolo Winnicy.
Urodzony jako Leon Iwaszkiewicz (imię metrykalne), nazywany imieniem Jarosław w najbliższej rodzinie (w oficjalnych dokumentach zapisano je dopiero po 1945). Jego ojciec Bolesław oraz stryj Zygmunt walczyli w powstaniu styczniowym. W setną rocznicę jego wybuchu zadedykował im opowiadanie „Heydenreich” Naukę rozpoczął w 1902 w szkole w Warszawie, w 1904 przeniósł się wraz z rodziną do Elizawetgradu (dziś Kirowohrad), gdzie uczęszczał do liceum, a od 1909 mieszkał i uczył się w Kijowie w liceum nr 4. W tymże liceum, w związku z poznaniem uzdolnionych artystycznie kolegów (zwłaszcza Mikołaja Niedźwiedzkiego, którego określał jako swój uniwersytet) oraz nauczycieli, podjął pierwsze próby twórcze, głównie w zakresie komponowania utworów muzycznych, ale także poezji. Po maturze rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Kijowskim, których jednak nie ukończył. Studiował także w konserwatorium w Kijowie.
Pod koniec nauki w liceum i na początku studiów pracował też jako korepetytor, odbywając wtedy wiele podróży po dworach polskich i rosyjskich na terenie Polski i Ukrainy Naddnieprzańskiej, z których wrażenia będą kanwą licznych późniejszych utworów. Szczególnie istotny dla jego twórczości był pobyt w Byszewach koło Łodzi i znajomość z tamtejszym środowiskiem szlacheckim. W 1918 w związku z rozszerzającym się chaosem rewolucyjnym na Kijowszczyźnie wyjechał do Warszawy.
Na początku lat 20. służył w stacjonującym w Ostrowie Wielkopolskim 221. Pułku Piechoty złożonym głównie z ochotników (towarzyszył mu m.in. Aleksander Wat). Od 1928 zamieszkał wraz z z żoną w Podkowie Leśnej w posiadłości Stawisko. Dzisiaj znajduje się w niej muzeum.
W latach 1923–1925 był sekretarzem marszałka Sejmu Macieja Rataja. Od 1927 pracował w dyplomacji. Pełnił obowiązki sekretarza ambasady RP w Kopenhadze (1932–1935) i Brukseli (1935–1936).
W czasie II wojny światowej działał w strukturach Polski Podziemnej w wydziale kultury i sztuki[]. Współpracował z prof. Lorentzem przy ratowaniu zabytków kultury. Willa w Stawisku przez cały okres okupacji, a zwłaszcza po upadku Powstania warszawskiego, była schronieniem dla wielu Polaków i Żydów zagrożonych aresztowaniem. W szczytowym momencie w majątku ukrywało się ponad 40 osób[].
W latach 1945–1946, 1947–1949 i 1959–1980 pełnił funkcję prezesa Związku Literatów Polskich. Od marca 1947 do grudnia 1948 wydawał pismo „Nowiny Literackie”, które miały w jego zamierzeniu wznowić tradycje „Wiadomości Literackich”. Po wojnie bezpartyjny poseł na Sejm PRL I, II, III, IV, V, VI i VII kadencji, przewodniczący Polskiego Komitetu Obrońców Pokoju. Od 1958 był także członkiem Prezydium Ogólnopolskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu.
Kiedyś wybitny polski pisarz, poeta, dramaturg, kompozytor powiedział :
„Czy trzeba dużo bogaty mówić o moim głębokim poddaniu Ukrainie, bowiem Ukraina – ojczyzna moja. Tutaj w małym miasteczku Kalnyku, gdzie na cukrowni pracował księgowym mój ojciec, zjawił się na świat boży i ja. Z Ukrainą związane moje dziecieństwo, młodzieńczość, lata nauczania w Kijowie. I teraz, mieszkajac w Warszawie, ja często wracam myślami i zmysłami do ziemi na jakiej się urodzilem. Rozważam o Ukrainie, o tym wielkim narodzie, o jej literaturze. Każdy przyjazd na Ukrainę – dla mnie wielka radość. A wendrowka Kijów-Żytomierz-Berbyczόw-Winnica-Gajsyn i do miasteczka Daszόw, gdzie pochowany mój ojciec – wzruszająca wycieczka do mojego dziecieństwa ta młodzieńczośći”.
Jarosław Iwaszkiewicz pokochał ukraińskie krajobrazy na całe życie.
On był zwruszony kajobrazem podolskiej wsi, zadbanymi łanami bez kraju, aż po sam horyzont. Zapamętał czyste domki na pagórkach wśród jeszcze nie rozkwitłych, ale już zapąkowanych w pierwszej słabej zieleni ogrodów. Stawy co błyszczą czystą wodą w dolinach Podola, w jakich odbijały się błękitne niebiosa, czyste białe chmury pełni łagodnego światła.
Najwięcej zachwycał Jarosława Iwaszkiewicza rozległy widok wypiestowanego winnickiego czarnoziemu.
Tak się wydaje, że otwarte horyzonty Podola mieli dla Iwaszkiewicza coś nie do końca jasne, takie nie wymόwne, że i nazwać trudno. Ale to coś, bez wątpienia, weszło do duszy polskiego pisarza i zawsze tam świeciło, jak iskierka.
Na zawsze w jego pamięci po zostały Illincy: „ – w tym miasteczku była parafia, w jakiej mnie chrzciłi. Bardzo to mnie ciesze. Piosenki, ktόrych śpiewały jesiennymi wieczorami moje siostry, na zawsze związane z obrazem starego domu w Kalnyku, z jesiennym zmierzchem i pierwszymi, jeszcze dziecięcymi wrażeniami poetyckimi.
“…na Ukrainie ja również dorastałem jako pisarz ze wszystkimi swoimi wartościami i wadami.” – Ale teraz wiemy, że to dojrzewanie odbywało się pod promieniami polskiej, ruskiej i w ogóle europejskiej kultury, a Ukraina dawała mu przede wszystkim bogaty życiowy materiał, wrażenia, krajobrazy, charakter, humor, z jakich powstawały jego liczne utwory.
Nie ma takiego literackiego żanru, w jakim Jarosław Iwaszkiewicz się nie okazywał jak innowator i mistrz. Poezja i nowelistyka, epickie płótna i narracje moralne, powieść historyczna i przygodowe opowieści, dramaty i felietony, reportaże i recenzje, studia muzykoznawcze i tłumaczenia, wystepy publiczne, duskusje na forumach i kongresach – wszystko to mu się udawało.
Po prostu niemożliwo w kilku słowach przekazać charakter i duch poezji Iwaszkiewicza. W jego wczesnych wierszach jeszcze znadujemy rzewne i bolesne poszukiwanie człowieczeństwa poza zasięgiem społecznego życia i szuka piękność w zjawiskach natury. W późnych jego poezjach już są obywatelskie motywy, często znajdujemy tematy wieczności splątane z aktualnym i codziennym, coraz więcej do metafory powszechnego brzmienia wplątają się deklarację polityczne, stąd i powstaje przekonanie i rzeczywista prawdomówność każdego jego słowa.
Poeta podołał długą, ciężką i nierówną drogę ale na tym szlachu nie zapłamił duszy swojej.
Właśnie dlatego humor, jaki przywiewa melancholijna, czasem z tragiczną nutką liryka Jarosława Iwaszkiewicza, przypomina widok od płynu spokojnej i szerokiej rzeki, ktόra niby mówi, że na jej brzegach za te tysiące lat przechodziło wielie odmiennego ludu i że sama ona idzie do morza, gdzie w nim sama zniknie, ale nie boi się tego, lecz pragnie tego morza, bowiem życie – to ruch, a wieczne dopiero tylko narody i dzieła ich błogosławionych geniuszów.
Iwaszkiewicz nie zostawił poza uwagą żadną poetycką formę i zrobił to główne dla tego, aby siebie samego przewyższyć.
Od książki do książki on rozwijał swój poetycki talent, dając swoim wierszom coraz większą swobodę.
Jarosław Iwaszkiewicz – to pisarz smutny, bo taka już organizacja jego duszy. Ale smętek jego słowa nie robi słabym człowieka, lecz wzmacnia duszę ludzką. W umiętności obrόcić skorbotę na miłość do życia ten mistrz nie miаł sobie równych. Można sprobować przeanalizować, co dolega Iwaszkiewiczowi, w czym przyczyna boleści, z czym on przychodzi do czytelnika. Ale trudno i, być może, niemożliwo ująć myślą i przeanalizować maszynerię przemiany tej boleści autora w twoje odczucie.
W ramach świętowania XX-lecia Federacji Organizacij Polskich na Ukrainie Winnickie obwodowe Stowarzyszenie “Świetlica Polska” zorganizowało lekcję-wystawę o życiu naszego wybitnego rodaka dla studentów na Winnickim Uniwersytecie Medycznym w czasei lekcij na katedrze języka ukraińskiego. Członkowie Stowarzyszenia recytowali wiersze i prozę Jarosława Iwaszkiewicza w języku polskim i ukraińskim, przygotowali wystawę książkową, filmografię, zdjęcia archiwalne i fotoreportaż z wycieczki do Kalnika, oraz uczestniczyły w maju 2012 r. W konkursie recytatorskim im. Jarosława Iwaszkiewicza w Stawisku. To była już XII Edycja pod hasłem „
„ Poznać, zrozumieć, pokochać świat
A chciałem przecie tak wiele
Zrobić, pojąć, ukochać… „
Jarosław Iwaszkiewicz, Ciemne ścieżki
Konkurs recytatorski miał charakter artystyczno-metodyczny. Jego celem było rozbudzenie zainteresowania literaturą, podniesienie poziomu jej interpretacji i recytacji, ośmielenie uczestników do publicznego występowania.
Konkurs był organizowany dla uczniów klas podstawowych, uczniów gimnazjów i liceów ogólnokształcących oraz wszelkiego typu szkół ponadgimnazjalnych.
W kategorii uczestników do 16 lat dla Stowarszyszenia „Świetlica Polska” jedna dziewczyka odzyskała dyplom laureata.
Szczegolne podziękowanie dla Konsuła Generalnego RP w Winnicy Pana Krzysztofa Świderka oraz dla konsula do spraw polonii Pani Edytę Niedziwedzką za pomoc w zorganizowaniu tej imprezy.
Walerij Istoszyn
Prezes Stowarzyszenia „Świetlica Polska”
Дмитро Павличко
ЯРОСЛАВ ІВАШКЕВИЧ
Івашкевич помер.
Похитнулася твердь під і мною.
Наче свічка, зима засвітила на всю далину.
Вмили, втерли його білиною льняною, тужною,
У шахтарське вбрання одягнули й поклали в труну.
Так небіжчик велів. Працювати зібрався до штольні.
На поновне життя ще й туди заробляти пішов.
Як метафору, смерть сотворив
і думки непрестольні, мозольні, крамольні
Вклав у темну жальбу, в неоплакану польську любов.
Івашкевич помер. В українській землі від скорботи
Стрепенувся отець – всиротілий, зажурений прах.
Батьку, житиме він!
Не згасити, не вбити, нічим не закрити і не побороти
Того світла,
Що йде вістуванням життя й доброти на устах.
Того світла – віки. Того сяйва – космічні потоки. Івашкевич помер.
Він сумний був, неначе любив помирати. Але ж
У скорботних словах почування плекав
яснооке, високе і, мов древні пророки,
Розтинав рубежі, і народ до народу виводив з-за меж.
Світ ясніший стає від його золотої печалі,
Доки світу цього, Ярослав Івашкевич не вмре.
На братерства огні ми ламаємо царські
і панські позосталі скрижалі, а далі
Палим давню злобу і ненависть,
мов лахміття старе.
Він між нами стоїть. Височезний. Навчає кувати
Те поновне життя, що дається на тисячу літ.
Три народи за ним заплачуть,
а читати, співати, празникувати
.Буде людство той день, коли він появився на світ.r
Zdjęcia z imprezy:
{morfeo 147}
Leave a Reply