Teatr, balet i muzyka w Romanowie

W pałacu Ilińskich w Romanowie, a także w innych budynkach mieli swoje mieszkanie dalsi członkowie rodziny, rezydenci, najróżniejsi rzemieślnicy i artyści, w tym malarz Jakub Prociński z Galicji, który najprawdopodobniej brał udział przy zdobieniu wnętrz pałacowych, i cała plejada różnych cudzoziemców.

Senator Iliński, naśladując zwyczaje monarchiczne, utrzymywał bowiem na swym dworze własną trupę teatralną i orkiestrę. Jako wielki zwolennik teatru, już w 1797 r. wystawiał w Romanowie sztuki, w których na razie występowali tylko amatorzy. Ale były to dopiero początki. Z czasem teatr i muzyka zaczęły dziedzica Romanowa pasjonować coraz bardziej, więc dorywcze imprezy nie dawały mu już pełnego zadowolenia. Wobec tego niemałym kosztem zorganizował u siebie stałą „komedię”, balet i dwie orkiestry: jedną  zwykłą,  a  drugą  tzw. „rogową”. W czasie świetności Romanowa oba zespoły liczyły do stu artystów i trzydziestu śpiewaków.

W orkiestrze „rogowej” czyli dętej, złożonej z instrumentów w rodzaju trąby z cienkim, nieco zakrzywionym końcem różnej długości, z których każdy wydawał tylko jeden ton, grywali chłopcy włościańscy, przebrani w czasie występów we fraki. Grający musieli mieć wielką wprawę, by nie pomylić się i dąć we właściwej chwili, zachowując harmonię dźwięków i nie fałszując. Orkiestrą tą dyrygował Rosjanin nazwiskiem Siła. W orkiestrze zwykłej grało wielu cudzoziemców. Z wybitniejszych Polaków do zespołu należeli skrzypek Ignacy Dobrzyński i fagocista Solecki. Wspomniany Dobrzyński, ojciec sławnego w swoim czasie, w Romanowie urodzonego kompozytora Ignacego Feliksa Dobrzyńskiego, był też w latach 1816 i 1817 dyrygentem romanowskiej orkiestry pałacowej.

Zespół opery i baletu tworzyli również częściowo poddani senatora, chłopcy i dziewczęta, których wysłał on na dłuższy czas do Rzymu, aby tam nauczyli się muzyki i śpiewu. W operze „włoskiej”, kosztującej Ilińskiego pięćset tysięcy złotych rocznie, przeważali jednak śpiewacy sprowadzeni z Petersburga. Szczególnym talentem odznaczać się mieli małżonkowie Zamboni oraz pani Nercini.
W 1817 r. primadonną opery romanowskiej była piękna i doskonała śpiewaczka, którą senator wyszukał wśród swoich poddanych, kazał wykształcić w paryskim konserwatorium i przezwał Romani. Także balet składał się głównie z cudzoziemców: Włochów, Niemców i Francuzów. W tej grupie pod względem talentu wybijali się Mantovani i Wendenberg. Balet nie ograniczał się do występów w Romanowie, lecz w czasie nieobecności pana domu dawał występy w miastach w czasie jarmarków. Z Węgier ściągnął jeszcze Iliński operę niemiecką, w której śpiewali Zehikietanzowie, ojciec z synem, Teydler z żoną, Kettner z córką, Hotman z żoną i siostrą i inni. Na balet i orkiestrę wydawał senator sto pięćdziesiąt tysięcy złotych rocznie. Wspaniała garderoba teatralna pochodziła z Wiednia. W razie potrzeby uzupełniano ją na miejscu. Budynek teatru mieścił się w ogrodzie, za pałacem. Był on zbudowany z drzewa, wspaniałością nie mógł więc równać się z pałacem.

Słowo Polskie na podstawie  „Dziejów rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej”, Tom 5. (Roman Aftanazy), 14.09.17 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *