11 października na Białorusi wybierają prezydenta

– Wyniki kolejnych wyborów prezydenckich na Białorusi mogą być falsyfikowane – twierdzą uczestnicy wiecu, który 10 października odbył się w Mińsku. Blisko tysiąca osób wyszło na Plac Swobody z flagami narodowymi i z okrzykami: „Łukaszenko, na ciebie czeka Majdan” i poszło do placu Jakuba Kolasa.

Nasze społeczeństwo jest zastraszone prorosyjską propagandą. Większość ludzi zamiast głów ma telewizory. Sami widzicie, że wszyscy są niezadowoleni, ale na akcje protestu przychodzi mało ludzi. Boją się! – mówił na początku akcji poeta i publicysta, lider kampanii „Mów prawdę!” Władimir Nieklaiew.

Na białoruskich wyborach prezydenckich można było głosować nie tylko w niedzielę. Niektórzy mieszkańcy skorzystali z tej możliwości także w sobotę bowiem lokale wyborcze tutaj są otwarte już od kilku dni.

Tradycyjnie sobotni wiec odbył się w asyście licznych patrolów policyjnych.

Chciałabym zagłosować, ale nie widzę godnej kandydatury. Wszyscy krzyczą: „Precz z Łukaszenką”, ale nie proponują realnych zmian w gospodarce. Przecież rozumiemy, że sytuacja w naszym państwie nie jest najlepsza. Nie ma pracy, a państwowe przedsiębiorstwa pracują po dwa-trzy dni w tygodniu – mówi mieszkanka okolic Mińska Anna.

Z prawie 100-procentowym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że po raz kolejny w wyborach zwycięży wieloletni lider Białorusi Aleksander Łukaszenko.

Słowo Polskie, 11.10.15 r.

 

Skip to content