Jan Kurzański urodził się w Ciechanowie, Helena Gronau – niedaleko Warszawy. Szczęśliwa rodzina doczekała się czworga dzieci: Józefy, Władysławy, Tadeusza i najmłodszą Zofii.
W 1914 roku Kurzańscy przeprowadzili się z Polski do Kijowa. Ojciec Jan założył warsztat szewski pod nazwą „Warszawski szewc”. Ich najmłodsze dziecko – córka Zofia urodziła się już w Kijowie. W 1920 roku rodzina Kurzańskich opuściła zrewoltowane miasto i przeniosła się na wioskę Krasne w rejonie tywrowskim, obwód winnicki.
Zofia w 1933 roku ukończyła polskojęzyczne Technikum Rolnicze w Małej Klitence (rej. koziatyński) i otrzymała dyplom agronoma. Technikum mieściło się w byłej posiadłości polskiego ziemianina Zemby. Dzisiaj mieści się w niej klub wiejski i punkt medyczny.
Pani Zofia przez całe swoje życie zawodowe pracowała jako dyrektorka wydziału inspekcji nasiennej. Zmieniła jedenaście miejsc zamieszkania: Kijów, wioska Krasne (rejon tywrowski), Kumanowce i Mała Klitenka (rej. koziatyński), Lemeszówka (rej. kalinowski), Hniewań, Lachowce (niedaleko Szepetówki), Berdyczów, Тulczyn, Słoweczno na Żytomierszczyźnie oraz Pińsk na Białorusi.
Od 1974 roku Pani Zofia Kurzańska mieszka w Illińcach.
W młodym wieku Polka brała aktywny udział w twórczości amatorskiej, organizowała koncerty, sama grała w amatorskim teatrze. Przeżyła lata głodu i wojny. Sama wychowała troje dzieci. Do pracy odnosiła się starannie, umiała współpracować z ludźmi. Jej córka Olga pracowała wychowawczynią w szkole, syn Włodzimierz – jako ślusarz w dużej fabryce w Kijowie. Kolejny syn – Jerzy przez 29 lat był zastępcą dyrektora do spraw edukacyjno-wychowawczych w międzyszkolnym kombinacie w Illińcach, od samego początku istnienia tej szkoły.
A jeszcze Pani Zofia doczekała się sześciu wnuków, siedmiu prawnuków i jednego praprawnuka! Zaletą babci była i jest dobra kuchnia i sposób wychowania dzieci. Sukcesem jej wnuka Jerzego jest to, że samodzielnie nauczył się języka polskiego. Aktualnie mieszka w Winnicy.
Pani Zofia jest bardzo kontaktową osobą, spokojną, zrównoważoną i mądrą kobietą. W ciągu swojego życia przeczytała dużo książek. W długie zimowe wieczory remontowała i szyła odzież dla swojej dużej rodziny.
Zofia Iwaniwna bardzo lubi swój ogród, zwłaszcza po deszczu. Hodowała nowe gatunki pomidorów, ziemniaków, malin, porzeczek, wymieniała się z sąsiadami odmianami tulipanów, irysów i innych kwiatów. Dążyła do tego, aby przy jej domu było pięknie i kolorowo.
Pracowała i nadal pracuje z wielkim zadowoleniem. Nawet teraz, w wieku 100 lat chętnie wykonuje pracę w ogródku – zrywa i łuszczy fasolę, zbiera paprykę ,pomidory i inne warzywa. Przez całe lato konserwuje jarzyny i owoce i przygotowuje soki na jesień i zimę. Nie siedzi babcia bez pracy. Lubi porządek i czystość. Umyje naczynie, coś posprząta, jeszcze i dobry barszcz ugotuje.
Pani Zofia ma świetną pamięć, pamięta wszystkie nazwy miejscowości, gdzie była, nauczycieli, daty różnych wydarzeń. W ludziach ceni uczciwość, dobroć, porządność, pracowitość. Oczywiście jak i większość osób w podeszłym wieku, potrzebuje zażywania leków, porad lekarza.
Zofia Kurzańska pochodzi z rodziny „długo żyjących”. Jej brat z Kijowa dożył do 90 lat, siostra z Żytomierza – dо 97.
Dwa lata temu malutka prawnuczka pozdrawiała babcię przez telefon z okazji 98. rocznicy urodzin. Jedno z życzeń było takie: „100 lat, babciu!”. Na co babcia „zaprotestowała”: „Chcę żyć dłużej!”. I rzeczywiście, niedawno obchodziła swoje 100-lecie. Było to 20 listopada 2015 roku. Jubilatka nadal cieszy się dobrym zdrowiem.
Lena Semenowa, polonistka z Illiniec, 25.01.16 r.
Razem ze studentami Polskiego Techikum w Małej Klitence. Zofia – ostatnia z prawej w dolnym rzędzie
Świadectwo ślubu rodziców Zofii Kurzańskiej
Fotografia z dziećmi, wykonana w 1945 r.