6 października w sali konferencyjnej Departamentu Działalności Informacyjnej Winnickiej Administracji Obwodowej odbyło się spotkanie poświęcone postępującej rujnacji jednego z najbardziej rozpoznawalnego zabytków historycznów stolicy Podola – kompleksu „Myru” – usytuowanego na terenie byłych klasztorów i kościołów Dominikanów i Jezuitów.
Inicjatorem spotkania wystąpił deputowany Rady Obwodowej Wołodymyr Barcoś, który zaalarmował o fatalnym stanie zabytku rangi krajowej, która „powoli zmienia się w gruzy” – jak powiedział.
Na konferencję przybyli najaktywniejsi winniccy krajoznawcy i historycy, którzy poczynili niektóre kroki w odrodzeniu Murów, przedstawiciele obecnych gospodarzy byłego kościoła Dominikanów – prawosławnej wspólnoty Spaso-Preobrażeńskiego Soboru, architekci i inne zainteresowane osoby. Zabrakło przedstawicieli Rady Miasta oraz dyrekcji przedsiębiorstwa energetycznego, które zainstalowało linię energetyczną w odległości mniej niż metr od ściany ogrodzenia.
– Ratowanie zabytku, początki którego sięgają XVII wieku – to nasza wspólna odpowiedzialność. I jeżeli ktoś kradnie cegłę, żeby później pochwalić się, że mam pamiątkę sprzed 500 lat – to trzeba traktować jak zbrodnię – podkreśliła Olga Kolastruk, dyrektor wydziału historii na Winnickim Uniwersytecie Pedagogicznym.
– Wielkim problemem dla zachowania Murów są podmokłe grunty, na których stoją fundamenty byłej twierdzy – mówił Anatol Izotow, architekt z Kijowa, który opracował pierwszy wariant dokumentacji technicznej, niezbędnej dla rozpoczęcia prac.
Zgodnie z informacją, przedstawioną przez Władysława Demczenkę – księdza prawosławnego, który kuruje sprawę renowacji zabytku ze strony eparchii, na wstępne prace konserwacyjne trzeba blisko 5 milionów hrywien. Część z tej kwoty zgodziły się przekazać władze samorządowe Winnicy, inną część – administracja obwodowa. Tymczasem po przeciwnej stronie ulic Mury i Monastyrska trwają prace budowlane. Inwestorzy planują wybudować 4-6 piętrowe domy mieszkalne, korzystając z luki prawnej, wskutek której obszar zakazu budowy wokół zabytku rangi krajowej, którym są Mury, zmniejszono bezpośrednio do ogrodzenia b. kościoła Dominikanów, co pozwala bez problemu doprowadzać pod ziemią kable oraz powietrzne linie energetyczne tuż przy ścianie zabytku .
– Patrząc, jak inwestorzy, którzy wykupili działki wokół Murów, traktują ten zabytek, wspominam o niedawnym wybudowaniu centrum handlowego w bezpośredniej bliskości od kościoła Kapucynów przy ulicy Sobornej. Jeżeli wówczas byliby chętni zablokować budowę – chętnie bym się do nich dołączył – prawosławny ksiądz Demczenko dołączył do grona niezadowolonych brakiem przemyślanej koncepcji przestrzennego planowania w Winnicy.
Głównym skutkiem dekomunizacji Winnicy stało się przywrócenie wielu ulicom ich historycznych nazw. W Winnicy pojawiła się ulicy Mury. Lecz czy nie stanie się ona za dwadzieścia lat ostatnim wspomnieniem o pierwszym obiekcie architektonicznym, wybudowanym z kamienia w tym mieście w dobie I Rzeczypospolitej?
Jerzy Wójcicki, 07.10.16 r.
Skutki chaotycznej zabudowy przestrzeni wokół Murów – winnickiego zabytku z XVII w. o randze narodowej