Usteczko to niewielka wieś na Ukrainie, w obwodzie tarnopolskim, w rejonie krzemienieckim, nad rzeką Horyniem. Przed 1939 r. rokiem należała do gminy Stary Oleksiniec, powiat krzemieniecki, województwo wołyńskie. W marcowym numerze „Życia Krzemienieckiego” za rok 1939 ukazał się artykuł o niezwykłej akcji Polskiego Radia na rzecz wsparcia miejscowej polskiej szkoły. Publikujemy go w całości.
Szkoła powszechna w Usteczku, jak i wiele innych na Wołyniu, odczuwa absolutny brak książek w biblioteczce dziecięcej, szczególnie o treści przystępnej, dostosowanej do rozwoju i zdobytej wiedzy w szkole przez tutejsze dzieci wołyńskie.
Kierownictwo szkoły, widząc te wielce krzywdzące braki i doceniając rolę książek jako pomocy, zwracało się do miejscowego społeczeństwa, rodziców o pomoc w nabyciu chociaż najniezbędniejszych książek, lecz czy to ze względu na niezamożność, czy dlatego, że są zaangażowani finansowo w budowie naszej szkoły, zawsze odmawiali a szkoła własnymi sitami zdobyć książek nie mogła.
Nie zrażając się niepowodzeniem i spotykanymi trudnościami w dalszym ciągu szukało kierownictwo sposobu usunięcia tego tak dotkliwie odczuwanego braku w szkole.
Zwracało się niejednokrotnie i nie do jednej instytucji samodzielnie oraz wspólnie z dziećmi o tę tak pożądaną i nieodzownie potrzebną pomoc, lecz starania i wysiłki zawsze okazywały się bezowocne i pełne nadziei wyczekiwania na pozytywne załatwienie spełzały na niczym.
Zdawało się, iż naszego głosu nikt nie słyszy i nie bierze pod uwagę, lub też nie chce zrozumieć tych, którzy proszą.
Po pewnym jednak czasie los zrządził, iż w miesiącu październiku słuchaliśmy dziecięcej audycji Polskiego Radia ze Lwowa i tu słyszymy, że znany z dobrodziejstw dla oświaty i uczącej się młodzieży Zakład Wydawnictwa Imienia Ossolińskich we Lwowie ofiarował większą ilość książek, które przekazał Polskiemu Radio, w celu podziału pomiędzy poszczególne szkoły.
Znowu przebłysła nadzieja— wstąpiła otucha. Nie namyślając się długo, wysłaliśmy do Polskiego Radia we Lwowie listy z prośbą o włączenie naszej ubogiej szkoły w liczbę szczęśliwych, którym zostaną przydzielone książeczki.
Upłynęło parę tygodni— odpowiedzi na nasze listy nie nadchodziły. Przez ten czas autorzy listów i reszta dziatwy szkolnej z niecierpliwością zapytywała: „Proszę pani czy nie ma jeszcze odpowiedzi? Czy kto z koleżanek lub kolegów nie słyszał przez radio załatwieni i naszej prośby?”.
Wreszcie dn. 22.XI. doczekaliśmy się tej tak radosnej dla nas chwili, kiedy w czasie lekcji przyniesiono przekaz na pocztę ze Lwowa— wagi aż 11 kg. — Były to oczekiwane książki.
Na drugi dzień, kiedy z poczty przyniesiono paczkę, dziatwa w entuzjazmie i radości oglądała ofiarowane książeczki, zdobyte tak żmudnym wysiłkiem.
Okazało się, że świat nie jest bez dobrych ludzi…Książek otrzymaliśmy różnej treści i autorów w ilości 31 tomów w tym kilka bardzo cennych pomocy naukowych — w przybliżeniu na ogólną wartość 120-140 zł.
Bezpośrednio po odebraniu książek dzieci szkolne IV kl. w zapale zaczęły układać i wysyłać listy do Polskiego Radia we Lwowie z wyrazami podziękowania za tak hojną dla naszej szkoły bardzo, a bardzo cenną ofiarę.
J. Waratusowa, Życie Krzemienieckie, 1939 r., 29 listopada 2022 r.
Leave a Reply