Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » Beata Obertyńska – ze Skole przez Sybir do Londynu

Beata Obertyńska – ze Skole przez Sybir do Londynu

Beata Obertyńska. Fot. i.pl

Polska poetka i pisarka Beata Obertyńska, z domu Wolska, ps. „Dziodzia”, „Marta Rudzka”, żołnierka Armii Andersa, autorka jednej z pierwszych relacji z wojennych łagrów sowieckich w literaturze polskiej, urodziła się 18 lipca 1898 roku w Storożce koło Skolego na Ukrainie.

Córka młodopolskiej poetki Maryli Wolskiej i inżyniera Wacława Wolskiego, przedsiębiorcy naftowego, założyciela „Słowa Polskiego” we Lwowie, dzieciństwo i młodość spędziła w rodzinnej willi „Zaświecie” na stokach Cytadeli we Lwowie, ucząc się w domu rodzinnym i zdając egzaminy eksternistycznie.

Dorastała we lwowskim środowisku literackim, artystycznym i patriotycznym. W 1918 r. wyszła za mąż za Józefa Obertyńskiego, właściciela majątku ziemskiego pod Lwowem. W 1924 r. zadebiutowała wierszem „Z pokłonem”, który ukazał się w Słowie Polskim. Wczesna poezja Obertyńskiej ma wiele związków i podobieństw z poezją młodopolską. Jej wiersze przenika głębokie przeżywanie natury i egzystencjalnego z nią związku. Porządek jej liryków często wyznaczają pory roku.

,,Jest lato — lato — lato —
i błyskawicą suchą i skrzydlatą,
co ponad światem łopoce,
zapyla na pogodę
błękitne noce…”

Studiowała w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej. W latach 1933–1937 występowała na scenach teatrów lwowskich, pisała również utwory dramatyczne. Po śmierci męża w 1937 r. zarządzała rodzinnym majątkiem ziemskim.

Na początku II wojny posiadłość poetki stała się schronieniem dla uchodźców. Po agresji ZSRR na Polskę do domu Obertyńskiej przymusowo dokwaterowano sowieckich funkcjonariuszy. Wkrótce dom został splądrowany. W lipcu 1940 została aresztowana przez NKWD i oskarżona o to, że była obszarniczką, wyzyskiwała chłopów i sabotowała powstanie kołchozu, który założono na terenie jej majątku. W grudniu 1940 r. Obertyńska opuściła w transporcie Lwów, ale nie od razu została wywieziona do łagru. Czekała ją długa droga etapami przez więzienia Ukrainy i Rosji. Przez wiele miesięcy była przerzucana z więzienia do więzienia: Lwów, Kijów, Odessa, Charków, Starobielsk. Ostatecznie została zesłana do łagru Loch w okolicach Workuty. Swoje doświadczenia opisała pod pseudonimem Marta Rudzka w tomie „W domu niewoli”, wydanym w Rzymie w 1946 roku.

Po ataku Niemiec na ZSRR uwolniona w konsekwencji układu Sikorski-Majski wstąpiła do Armii Polskiej w ZSRR pod dowództwem gen. Władysława Andersa.

Po półrocznej wędrówce przez pół Związku Sowieckiego w 1942 r. opuściła go na zawsze, ewakuowała się wraz z Armią Andersa do Iranu, przeszła cały szlak bojowy Armii Polskiej: Iran, Palestyna, Egipt i Włochy. Służyła w randze porucznika w kwaterze Oświaty II Korpusu w Rzymie. Na okres kilku miesięcy została odkomenderowana w celu napisania wspomnień: ,,W domu niewoli”, którego to zadania dokonała w Johannesburgu.

Po wojnie pozostała na uchodźstwie, osiadła w Londynie. Publikowała w Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza, Orle Białym, Polsce Walczącej, Ochotniczce, Wiadomościach, Życiu, Przeglądzie Polskim. Otrzymała wiele nagród literackich, m.in. nagrodę londyńskiego Przeglądu Powszechnego (1967), za tom poezji ,,Miód i piołun” – nagrodę Fundacji Lanckorońskich (1972) i nagrodę Stowarzyszenia Polskich Kombatantów (1972), ponadto nagrodę Jurzykowskich (1974). Zawsze pamiętała o ukochanej ojczyźnie, choć do Polski nigdy nie wróciła. Zmarła 21 maja 1980 roku w Londynie. Jest pochowana na Cmentarzu North Sheen w Londynie.

W emigracyjnej twórczości Obertyńska zwraca się bardziej ku bieżącym wydarzeniom, prywatnym rozterkom, choć wciąż ukrytym w metaforycznych konstrukcjach. W lirykach otwiera się na przeżycia metafizyczne mające związek z naturą oraz wyrażające jedność ze wszechświatem. Krytycy zwracają uwagę, że potrzeba tworzenia u poetki wynikała z codzienności, z naturalnej obserwacji.

Poetka usilnie poszukuje ukojenia, pragnie powrotu do stałego rytmu odebranego przez wojnę. Gaśnie w niej pogarda, rodzi się empatia. Spokój znajduje we wspomnieniach rodzinnego domu, religijnej refleksji.

Lidia Baranowska, 27 lipca 2024 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *